W sobotę zapowiadali upały, więc wstałyśmy wczesnym świtem (6:15) i pojechałyśmy na długi spacer na pola.
zaczynamy spacer
wychodząc z kęp trawy Morka musiała się otrzepać z nadmiaru rosy,
zmęczona psina chłodzi się w cieniu krzewów, siedząc lub
leżąc w mokrej trawie.
Oczywiście wracając narzekałam ile czasu zajmie mi doprowadzenie Mory do względnej czystości, ale gdy spojrzałam na swoje nogi musiałam przestać. No cóż tego ranka obie musiałyśmy się porządnie wymyć :)
Słodka sunia. Moje stado goldenków przesyła Morze morze radosnych machnięć ogonkami :-*
OdpowiedzUsuńdziękujemy :) i również pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuń