poniedziałek, 11 lipca 2011

Sobotni spacer

W sobotę zapowiadali upały, więc wstałyśmy wczesnym świtem (6:15) i pojechałyśmy na długi spacer na pola.

zaczynamy spacer

już po chwili zauważyłam, że na polach jest duża rosa a droga sucha, na efekty nie trzeba było długo czekać, Mora zaczęła zbierać ziemie, która pod wpływem rosy zamieniała się w błoto,




wychodząc z kęp trawy Morka musiała się otrzepać z nadmiaru rosy,

zmęczona psina chłodzi się w cieniu krzewów, siedząc lub

leżąc w mokrej trawie.


Oczywiście wracając narzekałam ile czasu zajmie mi doprowadzenie Mory do względnej czystości, ale gdy spojrzałam na swoje nogi musiałam przestać. No cóż tego ranka obie musiałyśmy się porządnie wymyć :)

2 komentarze:

  1. Słodka sunia. Moje stado goldenków przesyła Morze morze radosnych machnięć ogonkami :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękujemy :) i również pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń