Ciągle nie mogę nadziwić się, jak niewiele różni psa od małego dziecka. Morka dostała nową piłeczkę i tak, jak dziecko przez kilka dni była to jedyna zabawka, którą chciała się bawić. Oczywiście piłeczka musiała być zawsze przy niej. W pierwszy wieczór w dniu, gdy dostała zabawkę, sunia przyszła do mnie do sypialni, pokręciła się i ułożyła do spanie, nie minęła minuta, jak wstała i poszła poszukać piłeczkę, za chwile wróciła i dopiero mogła szczęśliwa zasnąć. Albo inna sytuacja, która skojarzyła mi się z bobasami wyrzucającymi grzechotkę z wózka i matką, która podaje dziecku zabawkę. Zaczęłam prasować i nikt nie miał czasu na zabawy, Morcia gryzła piłeczkę a potem pyszczkiem pchnęła ją pod komodę. Jak przystało na dobrą Panią odłożyłam żelazko i wyciągnęłam psu piłkę, za chwilę zabawka znowu znajduję się pod meblem. Mówię: nie wolno a Mora popatrzyła na mnie, uśmiechnęła się i pchnęła piłkę. I co z takim psiakiem robić?
Kilka zdjęć z nową zabawką :)
Dzisiaj Mora zauważa już inne zabawki :)
niestety nie tylko dzieci;mężczyźni też tak mają ;o)
OdpowiedzUsuń