W tym roku musieliśmy odwołać wszystkie wakacyjne wyjazdy, ale udało sie nam wyjechać na weekend nad jezioro. Myśleliśmy, ze psina pobiega po ogrodzie a tymczasem Mora położyła się w domku przy torbie, jakby skojarzyła "jak wezmą torbę to mnie również". Na szczęcie na spacerach nie wyglądała na nieszczęśliwą, tylko był warunek - musieliśmy wszyscy wyjść z Morką, jak tylko ktoś zostawał, zaraz ciągnęła do domku.
Najważniejsza była znaleziona w domku piłeczka :)
a tu już szczęśliwa psina na plaży
już po pierwszej w tym roku kąpieli
kolejna próba nauczenia Mory pływania, oczywiście nieudana :)
"za głęboko - wracam"
a po kąpieli najlepiej ...
umorusana Mora :)
hej Mora, widze, ze nad jeziorem bylo naprawde fajnie i mialas duzo radosci. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń