Tradycyjnie, przez pierwsze dwa dni Mora mało wychodzi z domku, wszystko obserwuje stojąc na progu, jak ktoś przechodzi, poszczeka i ucieka do środka.
Polubiła chodzić na molo, ale tylko wtedy, gdy jej "rodzina" tam jest.
im większy patyk, tym lepszy
Będąc w Nowej Soli kupiliśmy Morce maskotkę, zaczęła się nią bawić dopiero w domku.
Po paru dniach znalazła swoje ulubione miejsce do spania, naszą kuchnię, zupełnie nie przeszkadzał jej fakt, że ja też tam muszę czasem stanąć.
Miejsce pod stołem, między krzesłami też było odpowiednie.
Nauka pływania.
Morka uwielbia wodę, ale do momentu, gdy czuje grunt pod nogami, co roku uczymy ją pływać, pierwsza lekcja z kijkiem,
druga z piłeczką,
trzecia z Magda i Marcinem. W przyszłym roku nadal będziemy ponawiać lekcje.
Po kąpieli, plażowanie
Ostatni dzień. Wyprowadziliśmy się już z domku i zaraz jedziemy, Morka bardzo czujna pilnuje, żebyśmy jej nie zapomnieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz