Zawsze chciałam, żeby Morka była ze mną w pracowni, niestety jej pobyt u mnie wiążę się z zaangażowaniem "kierowcy", ale wczoraj się udało i psina spacerowała sobie po pracownianym ogródku :)
trochę pogniotła mi kwiatki, ale co tam. Przy inwazji ślimaków, którą mam to jest pikuś :)
posprawdzała wszystkie "kąty"
a tu już widać, jak nasłuchuje co się dzieje za płotem,
oczywiście stojąc na kwiatkach :)
a takiego jeszcze miałam gościa w ogródku,
Morka stała nad jaszczurką i nie zauważyła jej
Morka stała nad jaszczurką i nie zauważyła jej